Prosze o pomoc!

macsok

Witam. Chcialem opowiedziec wam pewna historie, ktora mi sie otatnio przytrafila. Bylem z dziewczyna poltora roku. Bardzo ja kocham. Wiazalem z nia wspolna przyszlosc. Okazywalismy sobie uczucie i na prawde bylo wspaniale. Jednak przyszedl czas, kiedy dlugo nie moglem znalezc pracy. Po wielu dlugich rozmowach podjelismy decyzje, ze wyjade do Austrii do pracy (ona konczy studia). Wirzylismy, ze przetrwamy. Widywalismy sie kiedy tylko to bylo mozliwe. Srednio raz w miesiacu na tydzien. Zaraz po moim wyjezdzie, ona wytatuowala sobie na nadgrastku date od kiedy jestesmy razem. Na prawde myslalem, ze to bedzie to. Po poltora roku, bycia razem, a 6 miesiacach bycia w Austrii, zaczela nam troszke doskwierac odleglosc. Ale wierzylem, ze damy rade. Wtedy ona oznajmila mi, ze chce przerwy. Kiedy ja powiedzialem, ze sie nie zgadzam, bo niby czemu, ze nam to nie pomoze, powiedziala, ze tego potrzebuje. Bilem sie z myslami, ale powiedzialem, ze pare dni mozemy sobie dac przerwy. Ucieszyla sie. Okazalo sie, ze tego dnia pojechala z kuzynka i kolezanka na impreze i przelizala sie tam z kolesiem. Potem dowiedzialem sie, ze ten koles zna mnie (z widzenia) i ja tez. Wiedzial kim ona jest i kim ja jestem. Bo stalo sie to w miejscu, gdzie ja mam wielu znajomych. I ona na ich oczach to zrobila. Pozniej okazalo sie, ze to on do niej juz jakis czas temu zagadal na fb. Pisali, spotkali sie, raz, drugi. No i doszlo do tego.
Teraz dzwieczyna mowi, ze sama nie wie czego chce, ale nie chce tego tak przekreslac. Wie, ze popelnila blad. Przepraszala mnie. I chciala by do mnie przyjechac do Austrii. Na poczatek na wakacje, a potem zobaczyc co sie uda z tego zrobic.
Prosze was o rade... Co zrobilibyscie na moim miejscu. Jestem zalamany...